180 rocznica urodzin Heleny Modrzejewskiej
Gdy schodziła ze sceny życia, mówiono:
Była wielką artystką, ponad jej czołem świecił tajemniczy płomień poezyi, jak nad czołem Grottgerowskiej wieszczki, prowadzącej artystę wśród „doliny łez”.
Była wielką, ponieważ ze skarbca wszech sił natury i ducha otrzymała dar natchnienia, który uświęca i wynosi twórcę ponad rzeszę talentów i zwykłych pracowników.
Gdy Modrzejewska po raz pierwszy ukazała się r. 1868 na scenie warszawskiej, od razu odniosła tryumf niesłychany, nadzwyczajny, czarem urody, srebrnodźwięcznym głosem, boską pięknością spojrzenia, a nade wszystko melodyą duszy polskiej, która grała w jej rolach. Czar był niezwyciężony. W jej sztuce drżała ta sama głęboka melancholia, cichy a rzewny ból, z jakim kroczą w dziedzinie poezyi świetlane postacie kobiece Słowackiego, bo role, którym ona dawała wzięte z piersi własnych życie, miały także cichy wdzięk, zadumę i miękkość kobiet Sienkiewiczowskich. Z ust jej płynęły dźwięki głęboko odczutej, przepięknie rzeźbionej mowy rodzinnej, która miała cały swój majestat królewski i rzewność głęboką i wiekową słowiańską tęsknicę.
Gdy z Krakowa w r. 1869 przeniosła się wielka artystka do Warszawy, stała się od razu główną dźwignią kultury artystycznej na pierwszej polskiej scenie. Prowadziła dzieło podwyższenia artystycznego poziomu dramatu i komedyi, które przed nią rozpoczął Królikowski, znakomity tragik i wielki mistrz żywej mowy polskiej.
Co więcej, jako artysta człowiek, podniosła Modrzejewska znaczenie i godność aktorki polskiej, uszlachetniła jej społeczne i towarzyskie stanowisko. Należała do twórców samodzielnych, którzy się wznoszą ponad formuły szkół i kierunków. Miała własną artystyczną religię, a głównem jej przykazaniem było piękno, połączone z dostojnością duchową.
Gdy porzuciła scenę warszawską, szukając sławy na drugiej półkuli, czuliśmy wszyscy, iż ubyła tej scenie potęga pierwszorzędna, która mogła się mierzyć z najtrudniejszemi zadaniami sztuki odtwórczej. Zza Oceanu dobiegały echa jej wielkiej sławy. Ale – jak powiada jeden z bohaterów Mickiewiczowskich – cóż nam z tego, że imię artystki powtarzały z zachwytem tysiące ust obcych, gdy dla nas było ono dźwiękiem z oddali. To pewna, że tryumfy na obczyźnie zawdzięczała zwycięskiemu urokowi polskiej kobiety i duchowej sile idealizmu sztuki polskiej.
Wracając gościnnie na sceny nasze, urosła w moc, spotężniała, tworzyła nowe klejnoty poezyi, nowe role, a między niemi przewspaniałą Maryę Stuart, jedno z największych arcydzieł sztuki aktorskiej, jakie pojawiły się na scenach świata.
Niby jaskółka kilkakrotnie zza morza zlatywała pod rodzinną strzechę, zachowując zawsze serdeczne węzły z literaturą i poezyą polską.
Była wjątkowa, stanowiła najsłynniejszą Polkę przełomu XIX i XX wieku. Modrzejewska fascynowała i oczarowywała. W 2020 roku roku mija 180 rocznice jej urodzin. Przy tej okazji chcemy przypomnieć jej postać, twórczość i zasługi dla kultury polskiej.
Views: 159