ŚP. Stanisław Chłapowski
Ten dzień miał nastąpić za 20 lat. Nikt się nie spodziewał, że akurat ta okoliczność zgromadzi nas wokół drogiego nam Staszka. Informacja sprzed tygodnia do wielu z nas jeszcze nie dociera. W wielu budzi sprzeciw, może i złość, żal. Jednak wszyscy, którzy tu stoją znaleźli się tu ze względu na znajomość ze Stanisławem, z głębokiego do Niego szacunku, sympatii i tego, że dla tu zgromadzonych osób stał się ważną częścią naszych indywidualnych historii.
Wielu z nas mogło spotkać Staszka przy pracy, w warsztacie, z nieodłączną fajką, pieczołowicie pielęgnującego stare meble, z swoistą wręcz czułością przywracającego życie temu, co inni spisaliby na straty. Umiejętności konserwatorskie były nie tylko pochodną jego wykształcenia, ale przede wszystkim pasji, dokładności i cierpliwości, które należały do jednych z Jego głównych cech charakteru. Te zaś łączyły się z opanowaniem, sumiennością i rzetelnością, które uwidaczniały się we wszystkich działaniach, jakie podejmował. Tym większe budziły i budzą one uznanie, kiedy przypomnimy sobie momenty, w których Staszek burzył się wewnętrznie widząc niesprawiedliwość, fałsz, obłudę, zawłaszczanie wolności i kłamstwo. I chociaż całym sobą nie zgadzał się z tym złem, to jednak zawsze był opanowany, racjonalny i rzeczowy w swej ocenie i wypowiadanych słowach. Wyważenie i roztropność, życiowa mądrość, szły w parze z wyjątkową osobowością, niezwykle ciepłą, serdeczną, otwartą i pełną życzliwości względem każdego, nawet tego, z kim się nie zgadzał lub z którym nie podzielał tych samych poglądów. Było w tym coś niezwykle humanistycznego i rzadkiego w dzisiejszych czasach. Nie wynikało to wyłącznie z wychowania i zasad wyniesionych z rodzinnego domu, a będących kontynuacją wspaniałych tradycji rodu, z którego się wywodził, ale wydaje się, że było czymś naturalnym, co przez to wychowanie pobudzone, w sposób całkowicie spontaniczny rozwinęło się i ukształtowało Staszka.
Równie wielką pasją i miłością Stanisława była natura. Las, spacery po nim, chłonięcie całym sobą piękna stworzenia. Kochał psy, koty, konie, a natura i piękno otaczającego świata, dosłownie porywały Staszka na długie godziny. Wędrówki z żoną, synami i wnukami, zabawy z psem i radość bycia częścią tego świata, dawały mu wiele radości i wytchnienia. A ten świat, mimo że wielki, miał również dla Staszka wymiar bardzo konkretny i namacalny, niezwykle bliski – dom. Najpierw w Poznaniu na ul. Konopnickiej, gdzie mieszkał prawie 60 lat. Dom Stanisława Jana i Wandy, rodziców Staszka, tętnił życiem za sprawą kolejnych Jego braci i sióstr: Kazika, Mieczka, Antka, Marysi, Janinki, Franka, Elżuni. Z Rodzicami i Rodzeństwem Staszek był niesamowicie zżyty. Atmosfera domu na Konopnickiej przeniosła się też do Chomęcić na ulicę Polną, gdzie Staszkowie zbudowali swój mały raj, enklawę, którą zbudował wspólnie z Jadzią. Dom otwarty, pełen ciepła i przesycony życiem. Pamiątki w nim zgromadzone są świadectwem ciągłości między Turwią, Szołdrami, Poznaniem i Chomęcicami. Opowiadają historię rodziny, ale i Staszka. W meblach pamiętających kilka pokoleń odnajdujemy ślady Jego pracy. Kolejne pokolenia dzięki Jego trudowi przejmą ten szczególny depozyt pamięci, pamięci również o Nim. Dom przy Polnej stał się również enklawą przyrody. Praca w ogrodzie, długie godziny spędzone na pielęgnacji własnego małego raju, były dla Staszka autentycznym odpoczynkiem. I mówiąc o tym, nie mogę nie przywołać tak bliskiej, płynącej we krwi Chłapowskich, miłości do ziemi. Ogród Staszka, choć niewielki w porównaniu z dawnym majętnościami Jego rodu, był, jest i będzie świadectwem Jego pracy. Pracy, z której korzystali jego najbliżsi, ale i wszyscy, których wspólnie z Jadzią zapraszał do swego domu.
Stanisław był demokratą, człowiekiem honoru, cywilnej i ludzkiej odwagi. Zło nazywał złem, piętnował krzywdę i niesprawiedliwość, daleki od wszelkich partykularyzmów szedł utartą ścieżką, która nie była pozbawiona wybojów, trudnych chwil i być może sytuacji, w których inni zboczyliby ze swej drogi. Taką postawą zaskarbił sobie szacunek i uznanie. Był jednym z współtwórców poznańskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. Troska o innych, empatia i wielkie, społecznikowskie serce pociągnęły Staszka do włączenia się w działalność Stowarzyszenia Oświatowego im. Dezyderego Chłapowskiego, w którego działania angażował się od samego początku. Był przedstawiciele rodu, który w największym stopniu włączał się w działania Stowarzyszenia, stając się zarazem kuratorem funduszu stypendialnego rodziny. Był obecny na wszystkich konkursach wiedzy o życiu i dziele Generała, brał udział w inicjatywach podejmowanych przez Stowarzyszenie, służył swoją radą i roztropnością czerpiąc przy tej okazji wiele siły i satysfakcji z kontaktów z młodymi ludźmi. Przez wiele kadencji był przewodniczącym komisji rewizyjnej. Dążenie do dobra splotło również nasze drogi. Stanisław, od momentu powołania do życia w 2019 roku Fundacji „Bonum adipisci” – Dążyć do dobra, należał do jej zarządu. Był i jest naszą podporą. Częste rozmowy, wspólnie podejmowane decyzje, liczne pomysły i wspólne inicjatywy, czyniły z Niego prawdziwie zaangażowanego w działania Fundacji społecznika. Jego śmierć, jest dla nas wielką stratą. Podczas wielu uroczystości godnie reprezentował Fundację i swój ród, stając się symbolem trwałości i aktualności etosu „chłapowszczyzny”. Rokroczna obecność na uroczystościach w Turwi, udział w Kopaszewskiej Drodze Krzyżowej czy w ostatnich latach nieocenione wsparcie w działaniach związanych z renowacją nekropolii Chłapowskich w Rąbiniu, to zaledwie kilka okoliczności, które chcę przywołać, a które stwarzały okazję do poznania Stanisława, jako człowieka skromnego, pracowitego, uśmiechniętego, bliskiego rozmówcy, który widział w nim przede wszystkim partnera. Podobno nie ma osób niezastąpionych. Życie pokazuje, że zawsze pustka w jakiś sposób jest uzupełniana. Jednak śmierć Stanisława wydaje się tę pustkę tworzyć wyjątkowo wielką, a ból po Jego stracie jest szczególnie dotkliwy…
Dzisiaj kiedy stoimy nad grobem Staszka ilość wspomnień, dobrych myśli z Nim związanych, w naturalny sposób wywołuje łzy. I nie powinno ich zabraknąć, bo są świadectwem znaczenia Staszka dla nas wszystkich. Ale stojąc dzisiaj w tym miejscu, naszą serdeczną troską chcemy również objąć najbliższych Staszka – żonę, synów, wnuki – rodzinę, która miała dla Niego wartość najwyższą. Patrząc na miłość jaka łączyła, łączy i łączyć będzie Jadzię i Staszka, mając w pamięci wszystkie drobne i wydawałoby się niezauważalne gesty, słowa świadczące o Jego ustawicznym zauroczeniu trwającym 50 lat, możemy być pewni, że teraz, także w tym momencie Staszek jest tu z nami. I pewnie patrzy na nas teraz z nieodłączną fajką, uśmiecha się zza wąsa i patrzy oczyma, w których była, w których jest radość. Niech i w nas jej nie zabraknie. I kiedy wyschną łzy, niech je zastąpi radość z możliwości spotkania na naszych drogach Staszka. Bądźmy wdzięczny za świadectwo Jego życia, za każde dobro, którego razem z Nim doświadczaliśmy.
Drogi Staszku – do zobaczenia!
Emilian Prałat
3.03.2023
fot. Jakub Jniszewski
Nekrologii
http://nekrologi.wyborcza.pl/0,11,,556248,Stanis%C5%82aw-Ch%C5%82apowski-kondolencje.html
https://www.nekrologi.net/nekrologi/stanislaw-chlapowski/60576715
https://www.koscian.pl/Odszedl_Sp._Stanislaw_Chlapowski,19074.html
Msze za śp. Stanisława Chłapowskiego w kaplicy w Turwi
23 kwietnia 2023, godz. 9.30 od Fundacji ”Bonum adipisci” – Dążyć do dobra
14 maja 2023, godz. 0.30 od rodziny Prałatów
Views: 479